Promocja – co zrobić by nie dać się nabrać

Promocja - co zrobić by nie dać się nabrać

Niejednokrotnie zdarza się, że kupujemy nadmiar produktów, których jak się później okazuje – nie potrzebujemy. Trudno się dziwić, sklepy kuszą nas na pozór korzystnymi ofertami. Napis promocja przynosi pożądane efekty, jednak niekoniecznie konsumentom. A jak jest naprawdę? W jaki sposób działa na nas napis promocja w trakcie zakupów? Jakich chwytów marketingowych używają sklepy? Dowiedz się jak uniknąć trików sprzedawców!

Diabeł tkwi w szczegółach

diabeł tkwi w szczegółach czyli gazetki największych supermarketówW zakupowym amoku nie zawsze jesteśmy w stanie mieć wszystko pod kontrolą. To co jest dla nas istotne to przede wszystkim datę przydatności do spożycia.

Warto podczas kolejnych zakupów zwrócić uwagę na pojemność produktu. Zabieg ten jest efektem porozumienia sprzedawcy z producentem – negocjacji indywidualnych warunków. W szczególności zdarza się to w dyskontach, dlatego promocje w Biedronce i Lidlu na pozór wydają się bardziej interesujące niż u konkurencji. Otóż nic bardziej mylnego, przecież cola o pojemności 1,75l powinna być tańsza od 2l.

Wybierając się na zakupy udajemy się do znajomych marketów i choć z zewnątrz nic się nie zmienia, w środku nie możemy się odnaleźć. Powód? Całkowita zmiana organizacji wnętrza. To także jeden z chwytów marketingowych! To zaburza ścieżki utarte przez klientów przez co błądząc po sklepie mogą dostrzec towar, który do tej pory nie zwracał ich uwagi zwiększając prawdopodobieństwo zakupu nowego produktu.

Przeorganizowanie wnętrza to dopiero początek sztuczek, jakie są stosowane. Umieszczanie cen w różnych miejscach to świetny sposób by wprowadzić kupującego w błąd. Dopiero przy kasie albo co gorsze w domu na paragonie orientujemy się ile zapłaciliśmy za daną rzecz, ku naszemu zaskoczeniu cena jest wyższa i nie pokrywa się np. z tą na gazetce promocyjnej Lidla. Znajome?

Cenowe okazje

Cenowe okazje, liderem gazetki promocyjne

Oszczędzisz 35%! Spotkaliście się kiedykolwiek z taką okazją? Tego typu hasła znajdziecie w większości sklepów. Kuszą i sprawiają, że czujemy się niczym prawdziwi łowcy okazji. Nie dajcie się nabrać. Ceny przekreślone nie mają nic wspólnego z prawdą, bo produkt promocyjny nigdy tyle nie kosztował. Jednak lepiej wygląda promocja 35% niż 5%.

Drugi produkt za 50% to równie częsta sztuczka pozbawiająca nas rozumu. Zanim skorzystamy z takiej „okazji” przeanalizujmy czy rzeczywiście potrzebujemy drugiego opakowania, czy termin ważności jest wystarczająco długi i jaka cena jest pierwszego produktu.

2 w cenie 1? Drugi produkt za 1 grosz

wyprzedaże w supermarketachNa taką promocję coraz częściej możemy trafić przeglądając gazetki promocyjne drogerii lub sieci sklepów takich jak Pepco. Oferta nie do odrzucenia? Nic bardziej mylnego. Zwracajmy uwagę na szczegóły – produkt, który możemy dobrać za drobną dopłatą jest ograniczony rodzajem czy smakiem bądź nie znajduje się tam, gdzie rzekomo powinien. Upewnijmy się przed skorzystaniem z oferty czy wybraliśmy towar objęty promocją.

Promocje kuszą nas na każdym kroku, nie dajmy się im zwieźć. Jeśli zdecydujemy się na zakupy powinniśmy być ostrożni na każdym kroku. Oferty zawarte w ulotkach promocyjnych zawierają gwiazdki – to właśnie tym małym druczkiem na dole strony dowiemy się nieco więcej o promocji.

5/5 - (4 votes)